Menu

Odpowiedź STS na publikację na stronie Niebezpiecznik.pl

Strona niebezpiecznik.pl zrecenzowała projekt ustawy Stowarzyszenia Twoja Sprawa. W poniższym wpisie STS odpowiada na tę recenzję.

Szanowny Niebezpieczniku!

Dziękujemy za ocenę naszego projektu ustawy. Chcemy odnieść się na gorąco do Waszej publikacji.

Zaczniemy jednak od tego, że rozumiemy Waszą rolę i dobrze, że takie podmioty jak Wy odnoszą się do takiego projektu jak nasz. Po to projekt był ogłoszony, by można było nad nim dyskutować. I wierzymy, że będzie dyskutowany nadal.

Co nas łączy? Po pierwsze, świadomość, że dzieci trzeba chronić. Po drugie, nie chcemy zabraniać dorosłym oglądania legalnych treści. Po trzecie, prywatność też jest dla nas ważna. Po czwarte, kategorycznie przeciwstawiamy się jakiemukolwiek profilowaniu użytkowników pornografii!

A teraz przejdźmy do rzeczy.


Rodzice

Chcielibyśmy odnieść się najpierw do końcowego fragmentu Waszego artykułu. Apelujecie, żeby uświadamiać i edukować rodziców. My to robimy od dawna. Nie tylko prowadzimy portal oPornografii.pl, robimy kampanie społeczne, ale też przeszkoliliśmy już tysiące rodziców. Na szkoleniach uczymy ich, jak powinni rozmawiać o pornografii, na którą ich dzieci NA PEWNO natrafią. Mówimy im, że nadal są dla dzieci ważni. Że muszą ustalać reguły gry. Że muszą dzieci wspierać. Przekonujemy, by się nie poddawali. I wiecie jaka jest zawsze Ich odpowiedź? Jesteśmy bezbronni, bo pornografia jest wszędzie. Absolutnie wszędzie!

Dlaczego pornografia, a nie inne treści?

Piszecie, że być może to inne treści (patostreaming lub cyberbulling) jest czymś groźniejszym. Być może, ale ani patostreaming ani cyberbulling nie mają tak mocnego potencjału uzależniającego, o czym mówią lekarze. I nie dotyczą aż tak dużej grupy dzieci i młodzieży. Tylko w samej grupie 14-, 15- i 16-latków, pornografię ogląda ponad 60 proc. chłopców, a ponad 11 proc. ogląda ją co najmniej raz dziennie. Kolejne prawie 11 proc. ogląda ją od 11 do 30 razy w miesiącu. Wielu z nich ogląda ją już nałogowo. Pornografia jest najbardziej powszechnym problemem w cyberprzestrzeni i same dzieci mówią, że jest ona dla nich zbyt łatwo dostępna. Więcej o szkodliwości pornografii można przeczytać w naszym raporcie.

Wielka Brytania

W Waszym artykule odnosicie się do "zarzuconego" projektu brytyjskiego. Rozumiemy, że odnosicie się do publikacji prasowych. My opieramy informacje na: (a) oficjalnym stanowisku rządu Wielkiej Brytanii wyrażanym już trzykrotnie oraz (b) bezpośrednich kontaktach z osobami zaangażowanymi w proces (z którymi jeszcze dzisiaj telefonicznie potwierdzaliśmy informacje).

Piszecie, że Wielka Brytania zrezygnowała z pomysłu z powodu zagrożeń dla prywatności, które miałyby być związane z narzędziami weryfikacji wieku. Po pierwsze nie zrezygnowała z idei technologicznej ochrony dzieci. Po drugie, podtrzymuje w całości wolę wdrożenia narzędzi weryfikacji wieku. Oficjalne pismo już publikowaliśmy na Twitterze. Podajemy jeszcze dodatkowe linki (https://hansard.parliament.uk/commons/2019-10-16/debates/19101651000011/OnlineHarms), w których brytyjski rząd informuje, że w nowych rozwiązaniach narzędzia weryfikacji wieku będą grały kluczową rolę ("this includes age verification tools and we expect them to continue to play a key role in protecting children online"). Co więcej, nowe regulacje (w odróżnieniu od zarzuconego Digital Economy Act) mają dawać organom silniejsze narzędzia prawne w przypadku braku zgodności z przepisami ("strong enforcement powers to deal with non-compliance").

Rzekoma centralna baza milionów obywateli

W kontekście rozwiązań brytyjskich piszecie o pomyśle "centralnej" weryfikacji wieku, która doprowadziłaby do tego, że "ktoś miałby sporą bazę z wrażliwymi informacjami na temat milionów obywateli" (wytłuszczenie Wasze). Nie ma i nigdy nie było takiego pomysłu w Wielkiej Brytanii. Co więcej, takiego pomysłu nie przewidujemy my (o tym piszemy dalej). Służymy Wam kontaktami do ludzi zorientowanych, co się naprawdę dzieje w Wielkiej Brytanii.

Proces weryfikacji wieku

Dyskusja toczy się w dwóch głównych obszarach technologicznych. Po pierwsze – procesie weryfikacji wieku. Po drugie – skuteczności działań podejmowanych zgodnie z projektem przez dostawców internetu. Zacznijmy od pierwszego.

Sądzimy, że państwo nie powinno narzucać konkretnych technologii, a już na pewno nie bez konsultacji z branżą. Wyobrażaliśmy sobie, że jeżeli nastąpi dyskusja nad projektem, branża i specjaliści zaczną debatę na temat tego, jakie narzędzia zdadzą egzamin, a jakie nie. Jakie są bezpieczne, a jakie nie. Jakie chronią prywatność, a jakie jej zagrażają. Okazuje się jednak, że stawiacie nam zarzut, że ustawa nie precyzuje jakie to są narzędzia. My osobiście jesteśmy zdania, że standardy powinny być wypracowane w branży z udziałem regulatora. Dlatego też nie umieściliśmy w projekcie minimalnych kryteriów, bo te powinny być ustalone właśnie przez regulatora w porozumieniu z branżą, a nie w porozumieniu ze Stowarzyszeniem Twoja Sprawa.

Skoro jednak postraszyliście swoich czytelników centralną bazą danych osób, które oglądają pornografię (w tym ile razy i jaką), musimy na to odpowiedzieć. Uważamy, że w narzędziach weryfikacji wieku trzeba przede wszystkim chronić prywatność, a skuteczność weryfikacji wieku nie musi być 100-procentowa, choć im zapewnimy większą skuteczność, tym lepiej*. Naszym zdaniem są możliwe rozwiązania, zgodnie z którymi nie dochodzi do profilowania, nie powstają żadne bazy danych, a szczególnie nie są one dostępne dla dostawców treści pornograficznych.

Branża jest w stanie opracować system, który nie spowoduje obniżenia standardów prywatności, która – sami to wiecie najlepiej – jest w dużej mierze i tak iluzją. Dostawcy internetu i dostawcy treści już gromadzą dane na temat swoich użytkowników, o czym sami słusznie piszecie na końcu Waszej analizy. System weryfikacji wieku nie będzie jednak tej sytuacji pogarszać, bo nie ma takiej konieczności. Czas na dyskusję na temat konkretnych rozwiązań nadejdzie wkrótce. Od publikacji projektu minęło parę dni. My sami mamy pewne pomysły, które spełniają oczekiwania, o których pisaliśmy wcześniej: bez profilowania i bez gromadzenia danych.

Skuteczność środków podejmowanych przed dostawców internetu

Abstrahując na chwilę od tego, czy nałożenie obowiązku weryfikacji wieku na serwisy pornograficzne jest "czymś dziwnym" (już teraz polskie prawo w zasadzie tego wymaga – patrz choćby art. 200 § 3 Kodeksu karnego), pozostaje pytanie, czy środki podejmowane przez dostawców internetu, które zaproponowaliśmy w projekcie będą skuteczne. Nie będą w 100 proc. skuteczne. Można wręcz powiedzieć, że w pewnych grupach wiekowych będą skuteczne w dużo mniejszym stopniu.

Stoimy jednak na stanowisku, że jest część dzieci, w szczególności najmłodszych (7, 8, 9, 10 czy 11-letnich), które nie będą obchodziły zabezpieczeń. Ile ich będzie? Nie wiemy, ale nawet gdyby udało się uchronić 50 proc. (choć uważamy, że jest to zbyt pesymistyczna wizja), to mówimy o setkach tysięcy, jeżeli nie milionach dzieci i uważamy, że należy to dla nich zrobić.

Trzeba przesuwać moment pierwszego kontaktu z pornografią jak najpóźniej, na czas, kiedy w dzieciach wyrabia się choć minimum krytycznego myślenia. Być może dla Was to mało. Dla nas bardzo dużo.

Czy pornobiznes przejmie się Polską?

Naszym zdaniem w narzędzia weryfikacji wieku pójdą kraje członkowskie Unii Europejskiej, gdyż zgodnie z nową dyrektywą audiowizualną, w celu ochrony małoletnich mają stosować najsurowsze środki (art. 6a dyrektywy). Z dochodzących do nas informacji wynika, że właśnie narzędzia weryfikacji wieku są preferowanym rozwiązaniem.

Ale zostawmy na chwilę implementację dyrektywy. 80 proc. komercyjnych treści pornograficznych w internecie należy do jednego podmiotu z Los Angeles. Może trochę więcej, może trochę mniej, ale jest to główny gracz w tej branży. Czy wiecie, że firma ta – przed przegłosowaniem Digital Economy Act – zadeklarowała chęć dostosowania się do regulacji brytyjskich? Czy wiecie, że naciskali, aby brytyjski regulator stosował sankcje na konkurencję, która zdecydowałaby się nie wprowadzać narzędzi weryfikacji wieku? Czy wiecie, że była w pełni gotowa na wejście w życie DEA? Możemy oczywiście założyć, że dla Wielkiej Brytanii chcieli to zrobić, ale dla Polski już tego nie zrobią… Naszym zdaniem nie ma powodu do takiego myślenia.

Drogi Niebezpieczniku! Liczymy, że się spotkamy i przedyskutujemy, co trzeba poprawić. Z czego trzeba zrezygnować. Może wtedy nasze wzajemne teksty będą bardziej merytoryczne.

*To zdanie edytowaliśmy, bo jego pierwsze znaczenie było niejasne, tj. sugerowało, że nie zależy nam na 100% ochronie prywatności, a chodziło nam jedynie o ewentualną mniejszą skuteczność weryfikacji wieku.



E-mail dodany!

Wystąpił błąd. Spróbuj ponownie później.

Nasze szkolenia

Naucz się rozmawiać z dziećmi na temat zagrożeń związanych z pornografią.

Zamów szkolenie